Wycieczka na Zlaty Chlum


15 sierpnia - dzień wolny od pracy, więc wybraliśmy się z naszymi sąsiadami na wycieczkę do Czech.  Około 40 kilometrów od Nysy są już niezłe górki. Pojechaliśmy do Jesenika a stamtąd na Zlaty Chlum. Pogoda była wprost wymarzona na takie spacerki, nie było ani za zimno, ani za gorąco. Trasa zaczyna się koło restauracji  na szczycie krizowy vrch i ma około 2, 5 km.


Wędrowaliśmy sobie spokojnie, jako, że mój najmłodszy synek znalazł kostuch i szedł na samym końcu obwieszczając wszem i wobec, że jest Gandaalfem... ciągnął się ten Gandalf jak ogon... .


Wzdłuż szlaku napotykaliśmy na prawdziwie leśne owoce, którym moi chłopcy nie mogli się oprzeć.

 
Na polankach owady zapylały oset i  była prawie prawdziwa leśna cisza (jak udało się uciszyć moich synków!).

 
Na szczycie góry wdrapaliśmy się na wieżę widokową, skąd mogliśmy podziwiać zarówno tereny czeskie jak i polskie. Nawet była niezła widoczność.Przy piknikowych stołach,  u podnóża wieży, mieliśmy okazję zjeść kruche ciasto ze śliwkami i babeczki herbaciane i wszystko popić pyszną kawką, która w termosie wniósł na swych plecach mężusiowaty


Na barierkach były napisy w j. czeskim, które objaśniały po kolei oglądane widoki.
Czeski szczyt Pradziad, na który zamierzamy niedługo się wybrać. To ten w oddali, z wieżyczką.



Nasze Jezioro nyskie na prawo od góry na środku zdjęcia...


 
Widok na Biskupią kopę... szczyt pół w Polsce pół w Czechach. Mojemu synkowi bardziej przypadła czeska nazwa... ciekawe dlaczego... :)


Po zejściu z góry zasłużyliśmy na małe "conieco" w restauracji, o swoistym wystroju. Jedliśmy "misę przyjaciela:" składająca się z 4 rodzajów mięsa, pieczone ziemniaczki, frytki i czeską kofolę - odpowiednik caca coli.



Obok restauracji znajduje się malutki kościółek, który akurat był przystrojony do ślubu. Przed restauracją wytwory miejscowych rzeźbiarzy.






Wycieczka bardzo nam się podobała.. trzeba częściej kultywować taki sposób spędzania wolnego czasu. Tym bardziej, że tak blisko mamy do gór...

1 komentarze:

Kamila pisze...
19 sierpnia 2013 00:21

Ale piękne widoki, uwielbiam takie :) Też na Waszym miejscu, mając te urocze zakątki w pobliżu, częściej bym się tam wybierała. A my byliśmy parę dni u siebie na naszej dzikiej działeczce...

Prześlij komentarz