Babeczki herbaciane z rodzynkami

Moje ulubione babeczki, pełne wilgotnych rodzynek, z lekkim posmakiem herbaty i cytrynową nutą.W sam raz na popołudniową herbatkę z przyjaciółmi. Zrobiłam je w we wczorajszym szale gotowania i pieczenia, czym uszczęśliwiłam moje dzieciaki, które też kochają te rodzynkowe smakowitości. Mój synek nie mógł się doczekać aż pokryję je cytrynowym lukrem, bo tak chciał je spałaszować. Dziewczyny dostały nawet ich trochę na nockę u przyjaciółki.  Zaprosiła je obie na nocne pogaduchy i oglądanie łzawych komedii romantycznych. Trochę spokojniej w domu jak nie ma połowy dzieci. Spędziliśmy wieczór z chłopakami na oglądaniu 4 części Gwiezdnych Wojen. Mamy  taki wakacyjny, gwiezdny maraton. Ja podczas jednego z gwiezdnych filmów wydziergałam na szydełku podkładkę pod gorące naczynia. Jak na pierwsze wprawki z szydełkiem to nawet mi się podoba...


ciasto:

1/2 kg mąki
4 żółtka
160 g margaryny
200 g drobnego cukru
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
skórka otarta z cytryny
1/2 l naparu mocnej herbaty
szczypta soli
200 g rodzynek

cytrynowy lukier:

sok z jednej cytryny
cukier puder

Rodzynki gotujemy 5 minut w naparze herbaty, studzimy i odsączamy, (napar zostawiamy). Margarynę ucieramy z cukrem i sukcesywnie dodajemy po jednym żółtku. Potem dodajemy skórkę cytrynową, przesianą mąkę z sodą i proszkiem i wlewamy zimny napar herbaciany. Na koniec dodajmy rodzynki. Mieszamy i wykładamy do papilotek. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 15-20 minut.
Smacznego!

2 komentarze:

Kamila pisze...
15 sierpnia 2013 10:22

Bardzo ładna podkładka Ci wyszła, no i te babeczki...super, jeśli dobrze pamiętam, to przywiozłaś takie kiedyś na uczelnię i były pyszne.

Unknown pisze...
15 sierpnia 2013 11:38

Tak, to te same, którymi was raczyłam w Warszawie. Dzięki za miłe słowa o mojej podkładce :).

Prześlij komentarz