Tort dla nauczycielki

Mój synek zakończył dzisiaj wychowanie wczesnoszkolne - wcześniej niż jego koledzy, bo właśnie wybieramy się na wcześniejsze wakacje. Na pożegnanie i podziękowanie za 3 lata zaangażowania, jako wychowawcy, podarowaliśmy jego pani torcik. Było miło...







Tort na komunię

W zeszłą niedzielę robiłam ostatni w tym sezonie tort komunijny. Tym razem był dla siostry mojej koleżanki z pracy. Podobnie jak ostatni tort komunijny, ten też jest z owocowym musem i kremem cytrynowym - taki letni standard. Po zimowych, słodkich kremach orzeźwiające owocowe nadzienie robi furorę. Tort podobno wszystkim smakował... i to mnie bardzo cieszy. 






Tort na pożegnanie

Wczoraj był mój ostatni dzień pracy w fabryce. Na pożegnanie dla moich współpracowników upiekłam tort z kremem cytrynowym, masą budyniową z soku "Kubuś", oraz masą karpatkową z kawałkami truskawek. Całość ozdobiłam krem i polałam genache z białej czekolady. Wyszedł pyszny, o czym co chwile zapewniały mnie kochane koleżanki. Cieszę się, że im smakowało. Trochę jednak smutno, że ich więcej nie zobaczę. Kawał czasu ze sobą przeżyliśmy i z niejednej linii produkcyjnej chipsy jedliśmy.... hi, hi. Od moich kochanych dziewczynek dostałam ślicznego storczyka, "żeby mi o nich przypominał"... ale ja i tak je będę pamiętać. Mam też nadzieję, że z niektórymi uda mi się utrzymać kontakt i pogłębić relacje...



 biszkopt:

12 jajek
2 szklanki cukru
2 szklanki mąki
4 kisiele  cytrynowe
4 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki octu
1 szklanka oleju

Białka ubijamy z cukrem, żółtka mieszamy z proszkiem octem i odrobina oleju i odstawiamy do wyrośnięcia. Dodajemy żółtka do białek i delikatnie mieszamy. Potem dodajemy kisiele, przesiana mąkę i na koniec olej. Wylewamy do dwóch jednakowych blaszek wyłożonych papierem do pieczenia i pieczemy około 40 minut w 170-180 stopniach. Studzimy i przekrawamy na pół, tak aby uzyskać 4 placki.

masa z "Kubusia":

1 litr zielonego soku "Kubuś" ( u mnie 900 ml)
1/2 szkalnki cukru
250 g margaryny
2 żółtka
1 budyń waniliowy
1 szklanka maki pszennej

Pół soku gotujemy z cukrem i margaryną. W reszcie soku rozrabiamy mąkę, żółtka i budyń. Wlewamy na gotujący się sok i gotujemy kila minut stale mieszając. Wylewamy gorącą masę na jeden placek i przykrywamy drugim.

masa cytrynowa:

2 budynie śmietankowe
sok z jednej cytryny
2 łyżki miękkiego masła
1/2 szklanki cukru

Budynie ugotować w połowie podanej ilości wody i ostudzić. Dodać pozostałe składniki i zmiksować na gładką masę.

ponadto:

2 kremy do tortów dr O'etkera + mleko
1 krem karpatka 3 minuty + mleko
1 kg truskawek
poncz z wódki i wody z sokiem cytrynowym
100 ml kremówki
300 g białej czekolady

Placek skrapiamy ponczem i dajemy na to krem cytrynowy i przykrywamy plackiem, znowu nasączamy i kładziemy 1/3 kremy karpatka (robimy według instrukcji na opakowaniu)  , na to pokrojone truskawki i ostatni placek. Całość obkładamy kremem tortowym i polewamy genache.

genache:


Czekoladę kroimy na małe kawałeczki i wrzucamy do gorącej śmietanki, Odstawiamy na 2 minuty, pozwalając czekoladzie się roztopić. Mieszamy do uzyskania gładkiej masy i kiedy przestygnie polewamy tort.
Ozdabiamy według uznania.
Smacznego!






Brzoskwiniowo-pomarańczowa rapsodia


Pewnie zastanawiacie się dlaczego rapsodia. W sumie to pierwsze co mi przyszło na myśl, kiedy upiekłam to ciasto, a kiedy sprawdziłam jakie jest znaczenie tego słowa odkryłam, że doskonale opisuje to ciasto. Rapsodia - nazwa rapsodia pochodzi od starożytnych greckich recytatorów, zwanych rapsodami. Jest to utwór instrumentalny o rozmaitej budowie. Składa się zwykle z kilku segmentów z kontrastującymi ze sobą tematami. I tak jest w tym cieście.... kilka warstw kontrastujących ze sobą: mięciutki, słodziutki biszkopt i kwaskowata masa brzoskwiniowo-pomarańczowa, gładki krem i chrupiące migdały i jeszcze te ukryte w kremie biszkopciki... Po prostu rapsodia!
Upiekłam ją dla mojego braciszka i jego żonki, bo przyjeżdżają jutro do nas w odwiedzinki. Będzie jak znalazł do popołudniowej kawki.

biszkopt:


3 jajka
1 budyń waniliowy
1/2 szklanki cukru
6 łyżek oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki octu
1/2 szklanki mąki

Białka ubijamy z cukrem, żółtka mieszamy z proszkiem i octem. Po wyrośnięciu żółtkowa masę dodajemy do ubitych białek i delikatnie mieszamy. Dodajemy mąkę i proszek budyniowy i mieszamy. Na koniec olej i delikatnie mieszamy. Pieczemy około 1/2 godziny w 180 stopniach.

masa brzoskwiniowo-pomarańczowa:


1 puszka brzoskwiń
1 dżem brzoskwiniowy (270g)
2 łyżki posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
galaretka pomarańczowa

Brzoskwinie blendujemy na gładko i dodajemy do nich dżem i skórkę. Galaretkę rozrabiamy w 1/2 szklanki gorącej wody i dodajemy do masy. Kiedy lekko stężeje wylewamy na wystudzony biszkopt.

ponadto:

krem karpatka - ekspresowy + mleko
paczka podłużnych biszkoptów
70 g płatków migdałowych



Na lekko zastygnięta masę brzoskwiniowo-pomarańczową układamy biszkopty zanurzone na chwilę w soku z brzoskwiń z odrobiną wódki. Krem karpatka robimy według instrukcji na opakowaniu i zalewamy biszkopty. Całość posypujemy płatkami migdałowymi i schładzamy w lodówce. Smacznego!


Ciasto czekoladowe z masą chałwową i czekoladowym genache

W niedzielę moja najstarsza córcia miała chrzest wodny - zawierała przymierze z Bogiem poprzez całkowite zanurzenie w wodzie tak, jak chrzcił Jezus, kiedy był na ziemi. Uroczystość odbyła się w Opolu, a chrzcił ją jej wujek - pastor tamtejszego zboru. Po nabożeństwie był mały poczęstunek i zostaliśmy poproszeni o przywiezienie ciast. Upiekłam czekoladowe ciasto z chałwowym kremem, które od dawna czekało na swoje "wypróbowanie". Widziałam i czytałam wiele przepisów na masę chałwową, ale postanowiłam zrobić własnego pomysłu - po prostu do masy budyniowej dodałam sporą ilość chałwy i zmiksowałam to wszystko razem. Krem jest pyszny, gładki i z cudownym posmakiem chałwy a czekoladowe geneche i miękkie czekoladowe ciasto sprawiają, że nie można się oprzeć kawałkowi tego specjału.

czekoladowy biszkopt:

6 jajek
1 szklanka cukru
2 budynie czekoladowe
1 szklanka mąki
1/2 szklanki oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu

Białka ubijamy z cukrem na sztywna masę. Żółtka mieszamy z octem i proszkiem do pieczenia i wyrośnięte dodajemy do ubitych białek. Delikatnie mieszamy i dodajemy proszek budyniowy i mąkę a na koniec olej. Pieczemy około 40 minut w 170-180 stopniach. Studzimy i przekrawamy na pół.

masa chałwowa:

2 budynie waniliowe ugotowane w 1/2 litra mleka
2 łyżki cukru pudru
250 g chałwy waniliowej
170 g miękkiego masła

Masło miksujemy z cukrem i dodajemy wystudzony budyń i na koniec chałwę. Miksujemy do uzyskania gładkiej masy. Masą przekładamy czekoladowe ciasto. Można nasączyć biszkopt kawą.


czekoladowy genache:

200 g deserowej czekolady połamanej na malutkie kawałeczki
150 ml kremówki

Kremówkę podgrzewamy ( nie zagotowujemy!) i dodajemy czekoladę. Mieszamy aż czekolada się rozpuści. Jak nieco zastygnie polewamy ciasto i schładzamy w lodówce przez noc.
Smacznego!