Torcik bezowy z kiwi

Dzisiaj ma urodziny moja przyjaciółka i zrobiłam jej niespodziankę. Poszłam do niej po pracy  z torcikiem i prezencikiem i chyba udało mi się ją zaskoczyć. :) Planowałyśmy to w tajemnicy wielkiej z moją i  jej córcią. Nie miałyśmy zbyt dużo czasu na świętowanie, bo obowiązki domowe wzywały mnie nieubłagalnie, ale i godzinka spędzona na wspólnej kawce, to już coś! Postanowiłam upiec dla niej bezowy torcik z bita śmietaną i zieloną czapeczką z kiwi. Cudowne połączenie słodyczy bezy, kremowej konsystencji bitej śmietany i kwaskowatych kiwi (specjalnie wybierałam te mniej dojrzałe). Pychotka!




torcik bezowy:

6 białek
300g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka octu
bita śmietana ( u mnie 350 ml kremówki ubite z c. pudrem)
kiwi

Białka ubijamy i pod koniec dodajemy po łyżce cukier, na koniec maki i ocet i wykładamy na blaszkę wyłożona matą silikonowa lub papierem do pieczenia. Pieczemy najpierw 5 minut w 180 stopniach a potem 1 1/2 godziny w 150. Po ostudzeniu dekorujemy bitą śmietaną i obkładamy owocami. Smacznego!

Gotowany serniczek na zimno z ciasteczkami Oreo

Wczoraj robiłam sernik na zamówienie, dla mojego kolegi z pracy. Przy okazji postanowiłam zrobić serniczek także dla mojej rodzinki, szczególnie, że planowaliśmy z mężusiem odwiedzić po południu jego rodziców, a moich ukochanych teściów. Serniczek do popołudniowej herbatki to dobra rzecz. Wszystko byłoby dobrze, ale serniczek nie zdążył się porządnie schłodzić, zanim pojechaliśmy z wizytą. Powinien posiedzieć w lodówce przynajmniej kilka godzin, a ja go chłodziłam w sezonowej lodówce (na parapecie) w temperaturze -10 stopni, ale tylko przez godzinę i pół. Nie miało to wpływu na smak, ale konsystencja pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero dzisiaj nabrał odpowiedniej konsystencji i mogliśmy się nim w pełni delektować podczas popołudniowej kawki. Pyszny kremowy serniczek z mocno czekoladowymi ciasteczkami Oreo. Pychota...

serniczek:

1 kg sera do serników
1 budyń śmietankowy ( 2 dla pewności konsystencji)
1 szklanka cukru
3 jajka
1 kostka masła (200 g)
duże opakowanie ciastek Oreo ( u mnie Neo z Lidla)
50 g masła

Ciasteczka drobno kruszymy i łączymy z miękkim masłem (50 g) aż uzyskamy konsystencję mokrego piasku. Wykładamy ciasteczkowo-masełkową mieszankę na dno tortownicy i porządnie ugniatamy. To będzie spód serniczka.
Masło ucieramy z cukrem i dodajemy po jednym żółtku, potem dodajemy ser i proszek budyniowy, a na koniec ubitą pianę z białek. Gotujemy masę na wolnym ogniu aż zgęstnieje. Gorącą masę wylewamy na ciasteczkowy spód i schładzamy. Ozdabiamy połówkami ciasteczek.
Smacznego!

 Ps. Ktoś  z moich znajomych robił ten mój serniczek i nie stężał mu. No cóż... zdarza się. Ten rodzaj serników powinien długo się chłodzić, przynajmniej przez noc w lodówce. Można także  zwiększyć ilość budyniu ( dać 2 opakowania) - to powinno rozwiązać problem. No i kluczowa sprawa - ser. Najlepszy jest z firmy Delfiko - ja taki używam. On jest taki gęsty, że można go kroić nożem, w przeciwieństwie do innych - czy to Dr. Oetkera czy Piątnicy, czy President, o markach własnych nie wspominam.

Czaczapuri - czyli gruzińskie placki z farszem

Dzisiaj u nas na obiadek były czaczapuri z dwoma farszami - mięsnym i ziemniaczanym. Obydwa zostały mi po zrobieniu pierogów i postanowiłam podać je inaczej. Miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz placki polane roztopionym masełkiem. Dobrym pomysłem będzie podanie ich z miską kolorowych sałat. Ciekawe urozmaicenie od codziennych obiadów.


czaczapuri:

4 szklanki mąki
1 1/2 szklanki maślanki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli

Zagniatamy z podanych składników elastyczne ciasto i odstawiamy na pół godziny. Dzielimy na 12 kulek i każdą z nich rozwałkowujemy na cienki placek.

na jeden placek nakładamy farsz...

i przykrywamy drugim plackiem, sklejamy ozdobnie brzegi.


Gotowe placki smażymy na suchej patelni pod przykryciem, na małym ogniu po 3 minuty z każdej strony. Podajemy polane masłem.
Smacznego!

Zupa drobiowa z warzywami

Brak mi już pomysłu na zupy, a lubię jak dzieciaki mogą po powrocie ze szkoły od razu coś ciepłego zjeść. Wiadomo, w tym najlepsza jest zupka! Ciepła, z duża ilością warzyw, pożywna. No ale klops... Nie ma zbyt wiele zup, które lubiłby wszystkie moje dzieci. Postanowiłam wykorzystać przepis na zupę drobiową, który daaawno temu wycięłam z jakiejś gazety i wkleiłam do zeszytu. Zupa jest pełna warzyw, ale zmiksowanych - więc ich nie widać, a są! W sam raz dla mojego warzywnego niejadka. No i udało się....
- Jak dzisiaj zupka mamusiu? - spytał mnie synek kiedy przywiozłam go ze szkoły.
- Jest pomidorowa z makaronem, ale ugotowałam też nową zupkę - z kurczaczkiem, chcesz spróbować? - zapytałam i dałam mu na łyżeczce odrobinę zupy do spróbowania.
- Uuuu..dobra - zachwalał.
 - No widzisz, no to mam następną zupkę, którą, mój bojący się warzyw, synek lubi.
Jak już ze smakiem spałaszował zupkę, powiedziałam mu:
 - Kubeczku, a wiesz, że w tej zupce jest por, cebula, marchewka i seler... - wyliczałam.
 - A nie czuć! Dobra jest!
 - Jest dobra, bo są w niej i warzywa i mięsko - ciągnęłam dalej swoją akcję nawracania na warzywa mojego synka.
 - No dobra, dobra jest mamusiu - pocieszał mnie synuś.
Może jest jeszcze dla niego nadzieja?


zupa drobiowa:

2 piersi z kurczaka
2 żółtka
100ml śmietanki słodkiej 12%
1 łodyga selera naciowego
1/2 pora
1 marchewka
1/2 cebuli
2 łyżki przyprawy Jarzynka lub Vegeta

Piersi wkładamy do zimnej wody - około 2 litrów, dodajemy warzywa oraz przyprawę i gotujemy do miękkości. Wyjmujemy piersi i kroimy je w kostkę, a warzywa z wywarem miksujemy blenderem na gładko. Zagęszczamy  zupę żółtkami ze śmietanką i na koniec  dodajemy pokrojoną pierś kurczaka. Podajemy z makaronem - najlepiej wstążki.
Smacznego!

Wyróżnienie w konkursie świątecznym Lidla

Przed świętami wzięłam udział w konkursie na świąteczny przepis na stronie Lidla. Wystawiłam mój przepis - gwiazdę z nutellą. Jednak po kilku dniach przyszło do mnie zawiadomienie, że mój przepis nie może wziąć udziału w konkursie, bo był wcześniej publikowany - na moim blogu. :( 
W regulaminie konkursu, (którego oczywiście dogłębnie nie przestudiowałam) było o tym czarno na białym. Trochę mnie to zmartwiło, ale postanowiłam nie dać za wygraną i spróbować jeszcze raz. Upiekłam jeszcze jedną gwiazdę, ale tym razem z masą makową ( a właściwie trzy gwiazdy!) i zrobiłam ładne zdjęcie. No i jeszcze raz spróbowałam. Nie liczyłam na wiele, choć bardzo chciałam wygrać nagrodę główną - czyli mikser.. cudowny czerwony, planetarny z dużą, metalową misą... Moje marzenie... Jednak realnie osądziłam swoje szanse - wygrywał przepis z największą ilością głosów, a koniec konkursu miał być za trzy dni. Wprawdzie mój przepis szybko zdobył trochę tzw. "lajków", ale do czołówki dużo mi brakowało. No i temat ucichł.. aż tu zaraz po świętach przyszło do mnie zawiadomienie, że Karol Okrasa i Paweł Małecki (nadworny cukiernik Lidla) wyróżnili mój przepis i dostanę kosz upominkowy z produktami Lidla. WOW! Ponadto poprosili mnie o prawa do przepisu i zdjęcia, które zrobiłam, bo chcą je wykorzystać na stronie internetowej lub w gazetce Lidla. Więc się możecie spodziewać, że kiedyś go tam zobaczycie. :) Oczywiście podpisałam umowę i wysłałam im, a 2 dni temu przyszedł do mnie pocztą koszyczek z łakociami. Oto, co dostałam....


Pomarańczowe babeczki z gorzką czekoladą

Niedawno na blogu zamieściłam przepis na pomarańczowe babeczki - z całą pomarańczą. Ponieważ mocny aromat skórki pomarańczowej nie przypadł mojemu mężusiowi do gustu, postanowiłam zmodyfikować troszkę ten przepis i nieco go wzbogacić. I tak oto powstało prawdziwe arcydzieło! Nie boję się tego powiedzieć, bo każdy kto spróbuje tych babeczek podzieli moje zdanie. Zdecydowałam rozrzedzić trochę pomarańczową pulpę sokiem pomarańczowym i dodać posiekaną gorzką czekoladę. Nawet mój bojący się owoców synek zajada te babeczki aż mu się uszy trzęsą, pomimo faktu, że w środku jest pomarańcza! Pyszne, mięciutkie, żółciutkie jak kurczaczek i pełne czekoladowych kawałków - niebo w gębie...


babeczki pomarańczowe:

2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
1/2 szklanki soku pomarańczowego
1/2 pomarańczy (ze skórką)
100g gorzkiej czekolady

Pomarańczę zalewamy wrzącą wodą i odstawiamy na 5 minut, potem odlewamy wodę i miksujemy pokrojoną na mniejsze kawałki pomarańczę blenderem na pulpę. Sok dolewamy do pulpy - powinno być tego razem jedna szklanka. Dodajemy jajka oraz olej i mieszamy. W drugiej misce mieszamy suche składniki. Łączymy mokre i suche składniki, ale niedokładnie, pozostawiając lekkie grudki. Dodajemy posiekaną czekoladę, lekko mieszamy i wlewamy do papilotek. Pieczemy jakieś 15-20 minut w 180 stopniach. Smacznego!

Gofry chrupiące

Na ten przepis natrafiłam już dawno temu i przepisałam do zeszytu, więc nie potrafię powiedzieć skąd go mam. Czekał na swoja kolej dość długo. Zobaczyłam go niedawno podczas szukania przepisu na tort serowy i postanowiłam zrobić rodzince gofry. Nawet specjalnie na ta okazję kupiłam bitą śmietanę... no i tak zeszło mi ponad 2 tygodnie, ale w końcu się doczekali. Wczoraj do poobiedniej kawki zaserwowałam gofry z bitą śmietaną... mmm... szkoda tylko, że nie mogłam z nimi posiedzieć dłużej i podelektować się tymi pysznościami, ale pracunia moja "ukochana" czekała na mnie. :)
Gofry są rzeczywiście chrupiące z zewnątrz a w środku mięciutkie. Przyjemnie chrupią. Najlepsze oczywiście z bita śmietaną i owocami, ale ja zadowoliłam się cynamonowo-jabłkowym cukrem.. no i kawka do tego obowiązkowo.

gofry:

1 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki maki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka
1 1/2 szklanki maślanki
2 jajka
12 łyżek oleju
4 łyżki cukru
aromat migdałowy

Białka ubijamy na sztywno. Mokre składniki mieszamy w jednej misce, a suche w drugiej i łączymy wszystko razem. Na koniec ostrożnie dodajemy pianę z białek. Pieczemy w gofrownicy na złoto. Podajemy pod śmietanowa pierzynką.
Smacznego!

Tort serowy na 70-te urodziny

Tydzień temu mój ukochany i jedyny teść kończył 70 lat. Z tej okazji urządziliśmy mały zjazd rodzinny i świętowaliśmy razem z nim ten szczególny dzień. Oczywiście nie mogło zabraknąć tortu. Dla taty zrobiłam tort serowy - kruche placki przełożone gotowaną masą, ozdobiłam go klasycznie - kremem z białą czekoladą. Zamiast kruchych placków można użyć gotowych blatów biszkoptowych i zrobić ten tort bez użycia piekarnika. :)
Torcik najlepszy jest na drugi dzień, kiedy kruche placki zmiękną od wilgotnej masy serowej. Jest w sam raz słodki i sycący. Wszyscy na urodzinach chwalili, że naprawdę dobry torcik, a mój teść, to nawet dokładkę brał.


kruche placki:

1/2 kg mąki
1 szklanka cukru pudru
20 g margaryny
1 jajko + 1 żółtko
1 łyżeczka proszku
1 cukier waniliowy
2 łyżki gęstej śmietany

Z podanych składników zagniatamy kruche ciasto i dzielimy je na 3 części. Pieczemy  trzy placki,  wielkości tortownicy w 180 stopniach przez 15-20 minut. Studzimy.

masa serowa:

1 kg sera do serników
1 budyń śmietankowy
1 szklanka cukru
3 jajka
1 kostka masła (200 g)

Masło ucieramy z cukrem i dodajemy po jednym żółtku, potem dodajemy ser i proszek budyniowy, a na koniec ubitą pianę z białek. Gotujemy masę na wolnym ogniu aż zgęstnieje. Gorącą masą przekładamy placki. Placek, na to 1/3 masy, placek 1/3 masy , placek i 1/3 masy. Schładzamy w lodówce.

ponadto:

krem waniliowy Dr.Oetkera
100g białej czekolady
300ml mleka

Krem robimy według opisu na opakowaniu, czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej, studzimy i pod koniec ubijania dodajemy do kremu. Kremem obkładamy tort i dekorujemy.
Smacznego!




Ciasteczka pieczarki

Od jakiegoś czasu w moim repertuarze cukierniczym goszczą ciasteczka w bardzo oryginalnym kształcie - pieczarek. Te super kruche grzybki oczarowały już nie jednego amatora ciasteczkowych wypieków. Są bardzo łatwe w przygotowaniu, więc śmiało można zatrudnić małe dzieci do pomocy, a nieco starszym pozwolić na samodzielne zrobienie. Przepis pochodzi również z bloga Evenki.

 ciasteczka pieczarki:

1 szklanka mąki pszennej
1 1/2 szklanki mąki ziemniaczej
150g margaryny
4 czubate łyżki cukru pudru
3/4  łyżeczki sody oczyszczonej
1 duże jajko
1 łyżka kakao

Margarynę ucieramy z cukrem w mikserze i dodajemy jajko, potem dajemy obydwie mąki z sodą oczyszczoną. Ciasto ma być gęste. Lepimy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy na wysmarowanej tłuszczem blaszce. Małą zakrętkę maczamy w kakao i wciskając lekko zakrętkę w ciastowe kuleczki, robimy kakaowe ogonki. Pieczemy około 15 minut w 170 stopniach. Ciasteczka powinny być jasne.
Smacznego!


Cytrynowy torcik z różami

Ten uroczy mały torcik robiłam dla mamy mojej bliskiej koleżanki. Ostatnio robiłam jej taki cięższy tort, makowy, więc tym razem postawiłam na coś lekkiego. Zrobiłam torcik cytrynowy z cytrynową masą i obłożyłam czekoladą plastyczną, ozdobioną różyczkami. Podobno się podobał i smakował. Czyli zadanie wykonane. :)
Przepis na tort już jest na tym blogu.


Sernik bez sera

Dawno, dawno temu... upiekłam serniczek bez sera -  z jogurtów. I teraz znowu postanowiłam go upiec. Przepis wzięłam z bloga Evenki, ale nieco go zmodyfikowałam. To pyszny, delikatny i mięciutki serniczek, choć nie ma w nim ani kawałeczka sera. Jest jeszcze delikatniejszy niż sernik japoński. Rozpływa się w ustach a najlepszy jest po całonocnym chłodzeniu w lodówce. Mój synek chodził wczoraj jak lew ryczący i pytał czy już zrobiłam zdjęcie, bo on chce spróbować. Odkroiłam mu kawałek, bo testowaliśmy już go z córcią i mężusiem.
- Przepyszne mamusiu - skomplementował.
Nie wiem czy mu wierzyć, bo ten mój mały odkurzacz to wszystko wciąga i chwali, że pyszne, no może oprócz mięsa - bo on to taki roślinożerca jest. No i jest też słodyczożercą - jak cała nasza rodzina. :)

sernik jogurtowy:

6 jajek
2 budynie waniliowe
cukier waniliowy
1 1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
3 duże jogurty greckie (razem 990ml)
herbatniki petitki
70g masła

Herbatniki rozbijamy tłuczkiem lub wałkiem na proszek i dodajemy roztopione masło. Mieszamy, a kiedy osiągnie konsystencję mokrego piasku taką mieszanką wyklejamy dno posmarowanej tłuszczem tortownicy i mocno ugniatamy. Żółtka ubijamy z 1/2 szklanki cukru na puszystą masę i dodajemy do niej jogurty, proszek budyniowy i olej. Krótko miksujemy. Białka ubijamy z 1 szklanką cukru i cukrem waniliowym i dodajemy do masy jogurtowej. Wlewamy masę na spód ciasteczkowy.  Na dnie piekarnika ustawiamy blachę z gorącą wodą, a na kratkę nad blachą wkładamy tortownicę z serniczkiem. Pieczemy w temperaturze 160-170 stopni około 11/2 godziny i zostawiamy w piekarniku do całkowitego ostygnięcia.
Smacznego!

Urodzinowy słodki torcik

Dzisiaj moja przyjaciółka ma urodziny, więc postanowiłam upiec dla niej torcik z jej ulubionymi orzeszkami. Wprawdzie już nie utrzymujemy tak bliskich kontaktów jak kiedyś, ale ciągle zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Jak moje dzieciaki zobaczyły tort w lodówce, to jęknęły zgodnym chórem:
- My też chcemy taki!
Urzekły ich batoniki KitKat, którymi obłożyłam boki tortu i kolorowy, słodki orzechowy wierzch. No i muszę rzeczywiście kiedyś taki zrobić dla nas. W środku jest czekoladowy biszkopt, przełożony czekoladowym kremem, taki standardzik.
Razem z moim najmłodszym synkiem zawieźliśmy torcik i prezent, a synek wręczył różową różyczkę z zieloną kokardą. Mam nadzieję, że jej się podobało.



Tort dla Tomka

Przed świętami miałam sporo zamówień na ciasta i torty. Oprócz tego próbowałam doprowadzić moja zaniedbaną "chałupę" do stanu oglądalności pobieżnej, bo Wigilia miała odbyć się, jak co roku, u nas i normalnie chodziłam do pracy. Trochę się tego brudu i kurzu nazbierało, bo bardzo często po powrocie z pracy nie miałam już na nic siły. Robiłam więc tylko rzeczy najważniejsze: (moim zdaniem) gotowałam obiady i pilnowałam, żeby dzieci miały czyste i wyprasowane ubranka do szkoły. Wprawdzie moje córcie "sprzątały", ale to nigdy nie było to, czego ja bym chciała. Ktoś mi kiedyś powiedział, że one (córcie) będą sprzątać dokładnie dopiero wtedy jak zaczną przyprowadzać sympatie do domu. Nie mogę się doczekać! I jednego i drugiego. :) Ale wracając do tematu. W związku z powyższym byłam tak zakręcona, że robiłam jedną gafę za drugą. Miałam zamówienie na torty do świetlicy środowiskowej na urodziny Jezusa i wigilijne spotkanie dla rodziców. No i co? No torty oczywiście piękne zrobiłam, cała rodzina podziwiała... ale zapomniałam zrobić zdjęć! Oddałam je, zapakowałam, wzięłam się za dalsze pieczenie, po czym palnęłam się ręką (upapraną w mące) w czoło i jęknęłam:
- O matko i córko! Zapomniałam!
- Co zapomniałaś? - zapytał mnie mężuś.
- Zrobić zdjęcia! Ale ja jestem zakręcona... jak baranie rogi.... a takie ładne były...
No i cóż... nikt mi teraz nie uwierzy, że były ładne. :) Chyba, że na świetlicy robili zdjęcia i je "wydębię" od nich.
Jednak tytuł posta brzmi: TORT DLA TOMKA... Z tym tortem to też cała historia była....
Zamówienie było dla syna mojej koleżanki z pracy. Prawdopodobnie mówiła mi ona, że to dla Tomka, ale ponieważ często mi opowiadała o swoim drugim synu Maćku, mojej mózgownicy ubzdurało się, że mają to być urodziny Maćka. Byłam tego taka pewna... No więc zrobiłam torcik ze śmietanową masą i jagodami, ozdobiłam go i napisałam Maciek i liczbę 23, bo taka byłam pewna...
No i co się okazało? Tort był dla Tomka i na dodatek nie na 23, tylko 24 urodziny. WSTYD!!!! Normalnie myślałam, że się ze wstydu spalę jak do mnie koleżanka zadzwoniła  ubawiona moimi pomyłkami. Uratowałam go trochę, bo zrobiłam na czekoladowej białej podstawce nowe imię: Tomek, a koleżanka przerobiła czekoladową trójkę na czwórkę... Będą mieli co wspominać... Ja na pewno!


Śmietanowiec z galaretkami

Na niedzielę zrobiłam mojej kochanej rodzince kolorowe ciasto z galaretkami - ulubione ciasto wszystkich dzieci. Okazało się, że nie wszystkich, ale takie szczegóły nie zniechęcają mnie do pieczenia! Bardzo łatwe i efektowne ciasto. Warto zatrudnić dzieciaki do pomocy, bo będą miały mnóstwo frajdy. Ja zrobiłam swoje na spodzie biszkoptowym, który (nota bene) zrobiła moja najstarsza latorośl, ale równie dobre będzie bez biszkoptu.


 biszkopt:

3 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki
1 budyń waniliowy (proszek)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki oleju
1/2 łyżeczki octu

Żółtka mieszamy z proszkiem i octem i odstawiamy do wyrośnięcia. Białka ubijamy z cukrem na sztywno. Dodajemy wyrośnięte żółtka i mąkę z budyniem. Na koniec dodajemy olej i mieszamy. Wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub wysmarowana tłuszczem i posypaną bułką tartą. Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach.

śmietanka:

2 op. bitej śmietany w proszku
400 ml mleka
1 galaretka cytrynowa + 1 łyżeczka (czubata) żelatyny

ponadto:

4 różnokolorowe galaretki
2 galaretki brzoskwiniowe lub pomarańczowe

Galaretki robimy w 3/4 ilości wody podanej na opakowaniu i wkładamy do lodówki, aby stężały. Po stężeniu kroimy je na małą kosteczkę.

Bitą śmietanę ubijamy mikserem i dodajemy wystudzoną galaretkę cytrynową  z żelatyną, rozrobione w 1/2 gorącej szklanki wody. Do gotowej masy śmietanowej wrzucamy galaretki pokrojone w kosteczkę i wylewamy całość na upieczony i wystudzony biszkopt. wyrównujemy. Zalewamy tężejącą galaretką pomarańczową i wstawiamy do lodówki.
Smacznego!


Śliwkowe torty na zamówienie


Moja przemiła dentystka zawsze wypytuje mnie o nowości cukiernicze. Podczas jednej z wizyt opowiadałam jej o moim miodowym torcie, z masą z suszonych śliwek.  Nabrała takiej ochoty, że zamówiła na święta jeden taki dla siebie i jeden dla swojej asystentki. Ciekawa rzecz z tymi tortami jest taka, że to była moja zapłata za usługę dentystyczną. :) Kiedy po leczeniu zapytałam ile mam zapłacić, pani stomatolog powiedziała:
 - Pani Ewo, nic pani nie płaci, przecież w czwartek przyniesie mi pani torty, a to tyle samo, ile byłoby za leczenie. Więc będziemy kwita.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
 - Nie ma sprawy, zatem do zobaczenia w czwartek.
Tak więc nawet w XXI wieku, w którym przyszło nam żyć handel wymienny kwitnie!

Przepis na ten torcik podam następnym razem, kiedy upiekę go dla rodziny i wtedy pokażę go w przekroju, a tym razem kilka zdjęć zamówionych tortów. W środku są miodowe, kruche placki przełożone masą ze śliwek, z dodatkiem orzechów włoskich. Tort obłożony jest czekoladą plastyczną i ozdobiony czekoladowymi różami.








Czekoladowy sernik 

Na przywitanie Nowego Roku upiekłam jeszcze serniczek z czekoladowym ciastem, oblany polewą z białej czekolady i obsypany wiórkami czekoladowymi.. mniam. Wprawdzie mój mężuś od jakiegoś czasu nie przepada za wiórkami kokosowymi, ale postanowiłam zaryzykować. No i dobrze, bo jak spróbował, to powiedział, że mu smakuje, a córcia była zachwycona. Zaniosłam jej kawałeczek do przetestowania na porcelanowym talerzyku od zastawy dla lalek. Uśmiała się, a kiedy przyniosła pusty talerzyczek, powiedziała z miną kotka, co właśnie wylizał talerzyk po słodkiej śmietance:
 - Pyszne ciasto, mamusiu...
I to jest chyba najlepsza rekomendacja. :)

ciasto czekoladowe:

250 g margaryny
1 szklanka cukru
4 łyżki kakao
4 łyżki wody
1 szklanka mąki
5 jajek
cukier waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu

Margarynę, cukier, kakao i wodę gotujemy 5 minut na wolnym ogniu i studzimy. Dodajemy żółtka, cukier waniliowy, proszek i ocet i dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy ubita pianę z białek. Najpierw kilka łyżek i mieszamy ciasto, aby nabrało trochę powietrza, a potem dodajemy resztę piany. Wylewamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.

masa serowa:

750 g sernika z wiaderka
3 jajka
2 cukry waniliowe
1/2 szklanki cukru
1 budyń waniliowy (proszek)

Jajka miksujemy z cukrem i cukrem waniliowym i dodajemy po trochę sera, na koniec dodajemy proszek budyniowy. Gotowa masę wykładamy łyżką na czekoladowe ciasto. Blaszkę przykrywamy folia aluminiowa i pieczemy ciasto około 50 minut w 180 stopniach.

polewa z białej czekolady i kokosa:

75 g margaryny lub masła
1/3 szklanki cukru
1 łyżka mleka
100 g czekolady białej
100 g wiórków kokosowych

Margarynę rozpuszczamy z cukrem i mlekiem na małym ogniu i dodajemy czekoladę, mieszamy do rozpuszczenia i smarujemy wystudzone ciasto. Posypujemy wiórkami kokosowymi i schładzamy w lodówce.
Smacznego!