Chorwacja...

Jedziemy na wakacje... nie będzie mnie przez jakiś czas, choć postaram się coś napisać z tego pięknego miejsca. Po trudnym roku szkolnym i akademickim i roboczym (w przypadku mojego mężusia!) wszyscy zasłużyliśmy na odpoczynek na cudownej plaży...

Prezent podziękowanie

Dzisiaj moja obrona i miałam dylemat jak podziękować mojej kochanej pani promotor i cudownej kobiecie za wszystko, czego mnie nauczyła i za to jak w wielu dziedzinach mi pomogła. Ta cudowna kobieta to wulkan energii i pomysłów, ciągle w ruchu, ciągle w akcji. Modlę się tylko, żeby Bóg zachował ja w zdrowiu jak najdłużej i chronił ją, bo ona sama to nie dba o swoje zdrowie i się zapracowuje. Kupiłam dla niej kubek na poranną kawkę, to jeden z elementów śniadania na dzień dobry, znalazły się tam jeszcze własnoręcznie robione dżemiki, babeczki z czekoladowymi truskawkami, kawa i herbata. Zestaw na słoneczny dzień dobry, bo tego właśnie jej życzę, aby każdy jej dzień był dobry.Może powiecie: Tylko dobry? Nie wspaniały? Nie ekscytujący? Bóg jak uczynił świat, popatrzył na niego i powiedział, że to jest dobre!" Dobre" to jest dobra miara! A więc Kochanej Eli - niech zawsze będzie dla Ciebie dzień dobry!



Babeczkowa "obrona"

Jadę dzisiaj do Warszawy, bo jutro moja obrona pracy. Ponieważ szanowna komisja będzie długo z nami siedziała, gdyż trochę się tych "obrońców" nazbierało, szykujemy dla nich mały poczęstunek. Moja działka to babeczki. Jedne czekoladowe z mleczną czekoladą i czekoladowymi kwiatuszkami, które lepiłam cały wczorajszy wieczór; a drugie marchewkowe z białą czekoladą i skrótem nazwy uczelni: WSTS - Wyższa Szkoła Teologiczno-Społeczna. Powinny się dobrze prezentować, a że smakować będą to daję gwarancję! :)





Czekoladowe babeczki:


250 g margaryny
1 szklanka cukru
4 łyżki wody
3 czubate łyżki kakao
1 szklanka maki
4 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu
cukier waniliowy


Margarynę, cukier, wodę i kakao gotujemy na małym ogniu 5 minut i studzimy. Dodajemy żółtka i cukier waniliowy, mąkę z proszkiem i ocet. Na koniec piane ubitą z białek. Papilotki napełniamy do 2/3 wysokości i pieczemy około 15-20 minut. Po upieczeniu studzimy i ozdabiamy według uznania.
Smacznego!

Przepis na marchewkowe babeczki podawałam wcześniej.
 
Dla  moich kochanych przyjaciół z uczelni zrobiłam babeczki czekoladowe z truskaweczkami, żeby nie patrzyli łakomym wzrokiem na te zrobione dla szanownej komisji. :)



Pan cakes - amerykańskie naleśniki

Do wczoraj zrobionego dżemiku zrobiliśmy dzisiaj na śniadanko amerykańskie naleśniki. Przepis jest w mojej rodzinie od 18 lat, znalazłam go w kalendarzu w Kanadzie, podczas naszej podróży poślubnej. Są przepyszne i łatwe - potrafią je zrobić nawet moi kilkuletni synkowie, no może bez smażenia. Można je przygotować w wersji podstawowej albo wzbogacić dodatkami: świeżymi owocami czy różnego rodzaju orzechami. Podawać z dżemem, cukrem pudrem, jogurtem, miodem, syropem klonowym, co kto lubi.

 


ciasto:

2 szklanki maki
3 jajka
4 łyżki cukru
szklanka maślanki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka roztopionego masła

W misce mieszamy mokre składniki i dodajemy suche, mieszamy. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany, jeżeli jest za gęste dodajemy maślanki, jeżeli za rzadkie trochę mąki. Smażymy na patelni posmarowanej olejem, najlepiej robić to pędzelkiem.
Smacznego!




Dżem truskawkowy

Moja kochana sąsiadka znowu obdarowała mnie truskawkami. Tym razem postanowiłam zrobić dżemik truskawkowy, hit sezonu. Idealny do gofrów, naleśników, grzanek, pan cakes'ów i wielu innych słodkości. Moi teściowie solidaryzując się ze mną także postanowili zrobić dzisiaj dżemik, więc mamy "cieślarowy" dzień robienia dżemu. Podejrzewam, że ich dżemy wytrwają do zimy a naszym wróżę szybki koniec w brzuszkach mojej rodzinki - straszny koniec!





2 kg odszypułkowanych i umytych truskawek
1kg cukru
2 opakowania żelfix-u

Wymyte truskawki gnieciemy tłuczkiem do ziemniaków. Ja zostawiłam trochę nie do końca rozgniecionych, bo lubimy na kanapce znaleźć całe truskawki. Dodajemy żelfix, cukier i zagotowujemy. Po 3 minutach gotowania wlewamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i odwracamy dnem do góry. Gotowe. Teraz trzeba poczekać aż stężeją i można się delektować.U nas pewnie będzie wieczorna degustacja - może zrobimy pan cakes.... :)

Kolorowy deser z bitą śmietaną


Nie miałam  wczoraj czasu na pieczenie ciasta przez te klopsiki, więc dzisiaj na deser  zaserwowałam rodzince truskawki i kolorowe galaretki z bitą śmietaną. Każdy dostał po pucharku wypełnionym po brzegi truskawkami i biała kołderka ze śmietanki. Tylko mój najmniejszy synek, co się boi owoców dostał same galaretki ze śmietaną. Bardzo miły obiadek z teściami mieliśmy a  tacie wręczyliśmy czekoladki i kawę z okazji Dnia Ojca. Nasze dzieciaki także nie zapomniały o tym ważnym dniu i rano poustawiały się w rządku i wręczyły tatusiowi prezenty, całusy i uściski. Dostał słuchawki z MP3 do biegania, plakietkę z napisem: "Tata jest super" i ciasteczka  Oreo. Wypas!


kolorowy deser:

truskawki
4 galaretki ( cytrynowa, agrestowa, pomarańczowa i truskawkowa)
śmietana kremówka
cukier puder
śmietan-fix

Galaretki robimy według opisu na opakowaniu i po zastygnięciu kroimy w kostkę. Kremówkę ubijamy z cukrem i śmietan-fixem. Na dno pucharka układamy truskawki, potem galaretki i na koniec pierzynka ze śmietany.
Smacznego!


Klopsiki w sosie.... zawekowane na wakacje.


Dzisiaj był dzień robienia klopsików. Zrobiłam ich aż 85 sztuk! Część będzie jutro spałaszowana na obiedzie z moimi teściami, a część postanowiłam zapakować do słoików i zabrać ze sobą do Chorwacji, żeby mieć z głowy przynajmniej 2 obiady. No i dzień upłynął mi pod znakiem mięsa mielonego mięsa i gotowania sosu. Nawarzyłam tego cały gar, a dzieciaki chodziły i wąchały i pytały czy to na dzisiaj... no i przysłowiowy klops, bo to na niedzielę. Ulitowałam się nad nimi,  zostawiłam trochę mięsa i usmażyłam kilka kotletów i zrobiliśmy sobie na obiad hamburgery. Uciecha po pachy! Wszyscy zadowoleni. 



Klopsiki:

1/2 kg mięsa mielonego
1 czerstwa bulka
1 jajko
sól
pieprz
przyprawa do mięs
bulion
ziele angielskie
pieprz
liść laurowy
mąka do zagęszczenia

Mięso wkładamy do miski i dodajemy namoczoną w mleku lub wodzie bułkę oraz resztę składników. Dokładnie mieszamy i odstawiamy na 15 minut, aby się mięso związało. Smażymy na rozgrzanym tłuszczu małe klopsiki i zalewamy bulionem, dodajemy przyprawy i dusimy do miękkości. Zagęszczamy mąką rozrobioną z wodą.

Do wyparzonych słoików wlewamy sos z klopsikami, zakręcamy i pasteryzujemy około 15 minut.
Smacznego!
My lubimy ten sos z dużą ilością koperku.





 Pizzowe paluchy

Dziś znowu upalny dzień i postanowiliśmy znowu pojechać nad wodę. Jako prowiant postanowiłam zrobić pizzowe paluchy, które łatwo złapać w przerwie miedzy skakaniem z pomostu do wody a budowaniem zamku z piasku. Dla mojej córci dziś znowu pudełeczko z warzywami, ale dziś postawiłam na pomidory, ogórki i kalarepkę. Do tego wszystkiego pop corn, nektaryny, kanapki i duuużżżooo picia. Jak się można było spodziewać zniknęło wszystko, co do ostatniego okruszka, a pierwszą rzeczą jaką zrobili po powrocie do domu było....jedzenie! :) 

Za tydzień, po odebraniu świadectw i mojej obronie, siadamy w naszego srebrnego chrysia i pędzimy do Chorwacji na zasłużony odpoczynek. Będziemy pływać, nurkować, opalać się, pływać, znowu się opalać i tak przez 10 dni. Dzisiaj były pierwsze wprawki letniego opalania i pływania. Mam nadzieje, że chłopaki nauczą się na wakacjach dobrze pływać i nurkować i będziemy razem odkrywać podwodne skarby Adriatyku. Nie mogę się już doczekać! Tymczasem dzielę się z wami przepisem na jedno z ulubionych potraw mojej rodzinki. Podajemy je zazwyczaj z sosem czosnkowym domowej roboty, albo jako dodatek do sałatki.


ciasto drożdżowe:

1kg mąki
2 szklanki mleka
niepełna szklanka wody
10 dag drożdży
łyżka soli
4 łyżki oliwy

nadzienie:

sos pomidorowy
15 dag sera żółtego
przyprawa do kuchni włoskiej
jajko do posmarowania

Pół szklanki mleka, drożdże mieszamy i odstawiamy. Potem dodajemy przesianą mąkę, sól, wodę, resztę mleka i oliwę. Zagniatamy ciasto i odstawiamy do wyrośnięcia.  Dzielimy na 2 części i wałkujemy na dwa podłużne kawałki szerokości około18 cm, a długość jak nam wyjdzie. :) smarujemy ciasto sosem pomidorowym i posypujemy startym serem żółtym. Na to zioła włoskie i zawijamy z dwóch stron sklejając ich brzegi. kroimy na 3cm paski i przekręcamy aby uzyskać kolorowy, pomidorowy skręt. Układamy na blaszce, odstawiamy do wyrośnięcia i smarujemy roztrzepanym jajkiem. Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach na złoty kolor.
Smacznego!
 



Dzień nad jeziorem ...

Cudowna, ciepła i nawet jeszcze czysta woda nad naszym jeziorkiem zapewniła nam wspaniałe popołudnie. Chłopcy na początku trochę niepewni w wodzie, po chwili włożyli płetwy i śmigali między falami jak małe rybki. Woda była tak ciepła, że nie marzł nawet mój mężuś, który najszybciej odczuwa zimno. Tak jak się spodziewałam  moi mali wiecznie głodni synkowie zapytali o jedzenie po jakiś 15 minutach przebywania na plaży. Byłam przygotowana! Dla nich miałam bułeczki z czekoladą, pop corn, krakersy i mrożoną herbatę, a dla mnie i córci pudełeczko pełne warzyw: marchew, kalafior i ogórek. To było bardzo miłe popołudnie, kiedy mogłam sobie pobrykać w wodzie z chłopakami, trochę popływać z mężusiem i porozmawiać o wszystkim i o niczym z moją prawie dorosła córunią... Dziękuję Bogu za moją rodzinę....





 Mrożona zielona herbata

Afrykańskie upały dotarły do naszego kraju, a dzisiaj na polskim biegunie ciepła ma być ponad 35 stopni ciepła. Zamiast porannej kawki proponuję zatem wszystkim mrożoną zieloną herbatę. Idealnie pobudza, orzeźwia i ochładza. Dzięki niej można przetrwać najcięższe upały. 
Planuję dzisiaj z dzieciakami pojechać nad nasze Nyskie Jezioro, rozpocząć sezon leżakowania i przysmażania się na złoto-brązowo. :) Muszę przygotować wagon wałówki i beczkę picia, bo moi chłopcy nad wodą są super głodni. To tak jak w podróży, siadają i od razu chcą jeść. Nad wodą moment ten jest zaraz po pierwszym zamoczeniu się w wodzie, wybiegają mokrzy i krzyczą: mamo! co mamy do jedzenia? Czasami z moim mężusiem zastanawiamy się jak to byłoby mieć takiego 'tadka-niejadka", bo Bóg obdarował nas czwórką wiecznie głodnych dzieciaków...



Mrożona herbata:

Napar z ulubionej zielonej herbaty
cukier do smaku
plasterek cytryny
lód

Parzymy herbatę i słodzimy według upodobań. Najlepiej schłodzić w lodówce przez noc. Wlewamy do ulubionej szklaneczki, dodajemy lód i plasterek cytryny i delektujemy się cudowną chwilą...
Smacznego!



Drożdżowe wianuszki z cukrem


Jak już zacznę piec.. to nie mogę skończyć. Oprócz drożdżówki z truskawkami zrobiłam dzisiaj jeszcze drożdżowe wianuszki z cukrem kryształem. Jak szaleć to szaleć! Ciasto praktycznie to samo, jedynie trochę gęściejsze, tak by można było uformować wałeczki i spleść je razem w małe gniazda - wianuszki. Bardzo fajna przekąska, którą często robię na wycieczki plenerowe i pikniki. Czasami zamiast posypywać  grubym cukrem, smaruję wianuszki cynamonem wymieszanym z masłem i cukrem. Dzieciaki to uwielbiają!


 Ciasto:

500 g mąki
2 jajka
5g drożdży
niepełna szklanka cukru
cukier waniliowy
75g masła
szklanka mleka (ewentualnie więcej)
mąka do podsypywania
jajko do posmarowania
cukier kryształ

Z drożdży , łyżeczki cukru i ćwierć szklanki mleka robimy zaczyn i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Dodajemy mąkę, cukier waniliowy, jajka,  roztopione masło i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.

Ciasto dzielimy na 8 kawałków a każdy z nich na 2 części i robimy wałeczki długości około 10 cm splatamy je ze sobą i łączymy tworząc wianuszek. Układamy na blaszce wysmarowanej tłuszczem i odstawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia.  Smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem. Pieczemy w 180 stopniach przez około 15-20 minut na złoto-brazowy kolor.
Smacznego!





Drożdżówka z truskawkami


Dostałam od mojej kochanej sąsiadki 2 kobiałki truskawek. Sama zbierała, :) dlatego są jeszcze lepsze! Część zjedliśmy wczoraj wieczorem  z lodami, debatując nad zbliżającym się wakacyjnym wyjazdem do Chorwacji, a resztę postanowiłam wykorzystać do upieczenia drożdżóweczki. Bardzo lubię ciasto drożdżowe, bo jest lekkie i ma mało tłuszczu. Od dziecka chciałam się go nauczyć, ale moja mama nie piekła ciast - jest specjalistka od różnych innych potraw, ale ciasta nie są jej mocną stroną. W końcu, sama nie wiem już od kogo nauczyłam się piec drożdżowe. Dzisiaj robienie ciasta drożdżowego nie nie przysparza mi większych problemów. Jeżeli posiada się jeszcze miskę Tupperware, wyrabianie jest niestraszne. Z sezonowymi owocami, rodzynkami, serem, makiem, cynamonem... na każdy dzień  można upiec ciasto drożdżowe i się nikomu nie znudzi...


ciasto drożdżowe:

500 g maki
2 jajka
5g drożdży
2/3 szklanki cukru
75 g masła
1 1/2 szklanki ciepłego mleka
bułka tarta
truskawki
cukier puder do psypania

Z drożdży, łyżeczki cukru i pół szklanki mleka robimy zaczyn i odstawiamy do wyrośnięcia. Do wyrośniętych drożdży dodajemy przesianą mąkę, cukier, jajka i na koniec roztopione masło. Wszystko wyrabiamy i ostawiamy do wyrośnięcia. Kilkakrotnie, co jakiś czas (20- 25 minut) zbijamy ciasto wypuszczając powietrze. Następnie wyrabiamy jeszcze raz i wykładamy na blaszkę wysmarowaną tłuszczem i posypana bułka tartą. Odstawiamy do wyrośnięcia. Cisto posypujemy bułką tartą i układamy truskawki pokrojone na plasterki. Wkładamy do ciepłego piekarnika, około 150 stopni i pieczemy około 10 minut, potem zwiększamy do około 180 stopni i pieczemy dalej jakieś 30 minut. Po upieczeniu posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!













Ryż na mleku z truskawkami i jogurtem

Dziś w końcu poczuliśmy lato. Gorąco  jak w tropikach, więc postanowiłam zrobić dzieciakom na obiad  ich ulubione danie - ryż z truskawkami. Lekkie i pożywne. Mam nadzieję, że mój bojący się owoców synek skusi się dzisiaj i spróbuje truskawkę. Małymi kroczkami oswajamy go z owocami. Już je jabłko. Chociaż w jego przypadku powiedzenie, że "je" to trochę na wyrost jest. Dostaje kawałek jabłka i musimy co chwilę mu mówić: gryź, ugryź, Kuba jedz... To mięsożerne stworzenie nie jada ani owoców ani warzyw, a my odpowiedzialni rodzice zastanawiamy się, jak to właściwie się stało. Wszyscy (oprócz niego) kochamy owoce i warzywa i bardzo często goszczą one na naszym stole. W każdym razie teraz staramy się na nowo rozkochać go w owocach, które jako małe dziecko lubił i jadał codziennie. Niedawno nie dotykał ich nawet, a teraz pomaga mi w przygotowaniu potraw a nawet zrywa owoce i warzywa z krzaczka. Ja uważam to za duży postęp, choć mój radykalny  mężuś wolałby aby to wszystko działo się duuużżoo szybciej. Jednak to ja na co dzień jestem z moim synkiem i ja powoli uczę go jak wyzwolić się z jego fobii. Tak pysznie wyglądające truskawki powinny w tym pomóc.





 ryż na mleku:

2 szklanki ryżu (najlepszy jest okrągły)
1 litr mleka
4 łyżki cukru
truskawki
jogurt naturalny lub truskawkowy

Mleko zagotować i wsypać wypłukany ryż. Gotujemy około 15-18 minut, aż zgęstnieje. Pod koniec gotowania dodajemy cukier. Jeżeli ryż jest jeszcze twardy dolewamy trochę mleka i gotujemy jeszcze chwilę.
Truskawki kroimy na kawałki lub rozgniatamy widelcem, dajemy je na porcję ryżu i wszystko polewamy jogurtem. Smakuje i na zimno i na ciepło.

Smacznego!








Koniec studiów....


Nieubłagalnie nadszedł ten dzień, kiedy zakończyłam swoją studencką przygodę. Będzie mi brakowało tych wszystkich cudownych ludzi, których poznałam przez ten okres, zarówno wykładowców jak i współtowarzyszy studenckiej doli. Będzie mi brakowało naszych nocnych pokojowych rozmów w akademiku, wspólnego zakuwania na stołówce, imprezek z wszelakich okazji (których robiliśmy bez liku!), rozmów na poważne i niepoważne tematy. Będzie mi was brakowało, kochani przyjaciele.... Zawsze będziecie w moim sercu. To był ostatni dzień, który spędziliśmy we wspólnym gronie... Niech Was Bóg błogosławi.




 Ciasteczka orzechowe z masłem orzechowym

 i fistaszkami


 Dzisiaj postanowiłam wykorzystać masło orzechowe, które zrobiłam wczoraj i upiekłam pyszne kruche ciasteczka z masłem orzechowym. Przepis także z bloga Evenki. Część z nich pojedzie ze mną do Warszawy i sprezentuję je przyjaciołom na uczelni, a część jak zwykle pochłonie moja rodzinka. Kubuś miał mi pomagać, ale wyszło słonko i jak dotąd nie wrócił z podwórka... Więc piekłam sama... to też lubię. Jak miałam stres przed egzaminami to piekłam całymi dniami. W domu piętrzyły się stosy ciasteczek, babeczek i innych wypieków. Dziewczyny wracając ze szkoły czuły na schodach zapach pieczonego ciasta i myślały: żeby to  było u nas, żeby to było u nas... A jak już weszły do domu i wciągnęły aromaty z błogim uśmiechem na twarzy mówiły: Co mamuś, masz szał? Ja nawet nie odpowiadałam, biegając pomiędzy pieczeniem, skryptami do nauki i pakowaniem walizki... a oni się cieszyli z wielości łakoci przewalających się ze wszystkich blatów... Cóż, egzaminy za mną, ale obawiam się, że życie przyniesie mi jeszcze wiele stresów i mój ciasteczkowy szał nie raz się da mojej rodzince we znaki. 




Ciasteczka orzechowe:


11dag miękkiego masła lub margaryny
1/3 szklanki masła orzechowego
1 szklanka cukru
1 jajko
1 czubata szklanka mąki, plus maka do posypywania
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki posiekanych orzechów ziemnych

Masło orzechowe i masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajko i dobrze ubijamy mikserem. Mąkę z proszkiem przesiewamy do masy. Dodajemy orzeszki i wszystko dobrze mieszamy. Potem zawijamy w folię i do lodówki na 30 minut.
Następnie rękami robimy jednakowej wielkości kuleczki, które spłaszczamy na blaszce widelcem, tworząc ciekawy wzorek. Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach na złotobrązowo.
Smacznego

Składniki:
- 11 dag miękkiego masła
- 1/3 szkl. masła orzechowego z grubo posiekanymi orzeszkami
- 1 szkl. cukru
- 1 jajko
- 1 czubata szkl. mąki + dodatkowo do posypywania
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. grubo posiekanych orzeszków ziemnych - See more at: http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/11/ciasteczka-z-masem-orzechowym-peanut.html#sthash.JGj4i6GX.dpuf
Składniki:
- 11 dag miękkiego masła
- 1/3 szkl. masła orzechowego z grubo posiekanymi orzeszkami
- 1 szkl. cukru
- 1 jajko
- 1 czubata szkl. mąki + dodatkowo do posypywania
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. grubo posiekanych orzeszków ziemnych - See more at: http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/11/ciasteczka-z-masem-orzechowym-peanut.html#sthash.JGj4i6GX.dpuf
Składniki:
- 11 dag miękkiego masła
- 1/3 szkl. masła orzechowego z grubo posiekanymi orzeszkami
- 1 szkl. cukru
- 1 jajko
- 1 czubata szkl. mąki + dodatkowo do posypywania
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. grubo posiekanych orzeszków ziemnych - See more at: http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/11/ciasteczka-z-masem-orzechowym-peanut.html#sthash.JGj4i6GX.dpuf
Składniki:
- 11 dag miękkiego masła
- 1/3 szkl. masła orzechowego z grubo posiekanymi orzeszkami
- 1 szkl. cukru
- 1 jajko
- 1 czubata szkl. mąki + dodatkowo do posypywania
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. grubo posiekanych orzeszków ziemnych - See more at: http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/11/ciasteczka-z-masem-orzechowym-peanut.html#sthash.JGj4i6GX.dpuf

Masło orzechowe

Moja najmłodsza pociecha - Kubeczek, jest wielkim fanem masła orzechowego. Jak słoik z masłem ma się ku końcowi na 100 % można się spodziewać, że mój synek zasiądzie z nim jak misio z baryłeczką miodu i łapką będzie wyjadał resztki ze słoika. I nie jest byle jaki słoik, gdyż moja mama wysyła nam z USA takie kilogramowe! Jak nam się skończy ten przysmak, a do następnej dostawy od babci jeszcze trochę czasu, robimy swoje własne masło orzechowe. Wprawdzie nie takie jak oryginalne, jak to określił Kubeczek: - Wiesz mamuś dobre to twoje masło, nie tak dobre jak to z Ameryki ale i tak dobre! Kocham go. I dzisiaj zrobiłam dla niego kolejna porcję orzechowego przysmaku...




masło orzechowe:


500g orzechów ziemnych solonych
100g cukru pudru
2 łyżki oleju arachidowego

Orzechy prażymy na suchej patelni, a następnie wszystko miksujemy w termomiksie lub za pomocą blendera na gładką masę. I już!

Smacznego!


Pudełko na herbatę

Dzisiaj od rana walczyłam z własnymi słabościami w technice decoupage. Postanowiłam zrobić pudełeczko na herbatę dla mojej promotorki, w której znalazłam bratnią duszę. Moja rodzinka będzie u niej nocować za tydzień, kiedy przyjadą do Warszawy świętować ze mną absolutorium, więc to będzie taki mały upominek od nas w podzięce.
Przyznam się bez bicia, że to pierwszy mój wyrób tego typu. Wprawdzie wcześniej robiłam kolorowe deseczki, na których wypisywałam wersety biblijne, ale to zupełnie inna bajka.
Moja przyjaciółka Ola zaopatrzyła mnie w podstawowe potrzebne rzeczy, dokupiłam tylko pudełko i owocowe chusteczki i licząc na swoje zdolności manualne przystąpiłam do malowania.....

Pudełeczko postanowiłam pomalować na jasnozielony kolor...




 Zielonym kolorem pokryłam całe wnętrze i wieczko pudełeczka...





 Spód pudełka pomalowałam białą farbą.





 Przyszedł czas na wycinanie serwetek i dopasowanie wzorów... Bóg uczy mnie cierpliwości...




Kiedy już dopasowałam wszystko przykleiłam serwetki do wieczka pudełka. No i stało się to, czego się tak obawiałam. Pomarszczyło się!!!!! Siedziałam i gapiłam się w te marszczenie nie za bardzo wiedząc co z nimi począć. Próbowałam zrobić spękania, ale niestety efekt nie był zadowalający, zmyłam więc warstwę wierzchnią  no i zostało jak było...


Pudełeczko dostało jeszcze czerwoną wstążeczkę, którą przykleiłam klejem, dzięki niej nabrało trochę charakteru.
W środku napisałam sentencję "herbacianą". Jeszcze tylko dokupię owocowe herbaty pakowane w osobne papierowe torebeczki i powkładam w przegródki. Zawinę w celofan i będzie super prezent.




Mam nadzieję, że następne moje dzieła decoupage będą lepsze.




Dzisiaj - tzn w środę 12 czerwca dołączam zdjęcie pudełeczka z herbatkami w środku. Jutro jadę do Warszawy i ofiaruję je w prezencie...







Gofry rodzinne

 

Dzisiaj na deser gofry rodzinne - w pełni tego słowa znaczeniu, gdyż wszyscy u nas je kochają i pałaszują aż miło. Przepis znaleziony tutaj. Te gofry są lekkie i nietłuste, chrupiące i nie bardzo słodkie, co jest ważne jeżeli chcemy je spałaszować z dżemem czy bitą śmietaną. Wypróbowałam już wiele przepisów, lecz ten uważam za najbardziej udany. 
Dzieciaki nie mogły się doczekać, aż zrobię zdjęcie gofrowej  piramidki, żeby móc się do niej dobrać! Niezły trening cierpliwości. Najlepsze są oczywiście z bitą śmietaną i sezonowymi owocami.












Gofry rodzinne:

3 szklanki mąki
2 szklanki mleka
3 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
aromat ( u mnie migdałowy)

Żółtka ubijamy z cukrem na puszystą masę i dodajemy do niej mąkę wymieszaną z proszkiem i mleko. Potem dodajemy olej i aromat, a na końcu pianę ubitą z białek. Delikatnie mieszamy i pieczemy w gofrownicy na złoty kolor. Podawać z owocami, bitą śmietaną, cukrem pudrem, dżemem....
Smacznego!


Pizzerki margaritta, salami i pomidor


Dzisiaj sobotni najazd młodocianych.  :) U dziewczyn od rana stacjonuje nastoletnia sąsiadka - najlepsza przyjaciółka Karoli, a chłopaki spotkali  na festynie szkolnym  kolegę z kościoła i uprosili mnie, żebyśmy zaprosili jego i jego kuzyna (notabene kolegę z klasy Pawła) do nas na popołudnie. Pojechałam po nich do babci, u której obaj dzisiaj stacjonowali i zabrałam ich do nas. No i pytanie:czym nakarmić czterech małych-nie małych mężczyzn...i trzy nastolatki? No i padło na uniwersalne danie, lubiane przez wszystkich - pizzę. Biorąc pod uwagę, że ta mała liga nie usiedzi przy stole dłużej niż 5 minut postawiłam na małe pizzerki, które można wziąć do ręki i nawet pobiec z nimi na podwórko. Tak jak się spodziewałam biegali  po pizzerki jeszcze długo po obiedzie, co chwila pojawiał się któryś w kuchni i uciekał z łupem do pokoju... Ciekawe jak będzie wyglądał pokój po tych pizzerkowych łowach? Na razie bilans strat to urwane drzwi od szafki z ubraniami... dobrze się chłopaki bawią... wieczorem wezmę szuflę i zbiorę tonę klocków lego, które chłopcy wywali z wszystkich pudełek... Podobno będę jeszcze za tym rozgardiaszem tęsknić, jak mówi moja mama i teściowa... Może, ale na razie tęsknię za spokojem i mężusiem, który już od trzech dni w delegacji.



Pizzerki 

ciasto:

1kg maki
10 dkg drożdży
2 jajka
2 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki soli
1 łyżeczka cukru

Z drożdży, cukru i pół szklanki mleka zrobić zaczyn i odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut. Potem dodać przesianą mąkę, sól i jajka. Wyrobić i odstawić na godzinę pod przykryciem. Ja używam dużej miski z Tupperware, którą wstawiam do ciepłej wody, co skraca czas rośnięcia ciasta.

nadzienie: 

sos pomidorowy - w moim przypadku ze słoika, wcześniej zrobiony przez mojego uzdolnionego małżonka
60 dkg sera żółtego
kiełbasa salami
2 pomidory
przyprawa do pizzy
oliwa do posmarowania blachy

Ciasto po wyrośnięciu jeszcze raz wyrabiamy i wałkujemy na duży blat, z którego wykrawamy niewielkie krążki (ja użyłam do tego pucharka do deserów, którego średnica jest większa niż szklanki a mniejsza niż talerza) Dajemy je na blachę i smarujemy sosem pomidorowym, na to ser starty na tarce o dużych oczkach, potem salami i pomidory. Część (większa) zostaje z samym sosem pomidorowym. Posypujemy przyprawą do pizzy i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni prze około 15 minut. 

Smacznego!.




Muffinki z białą i gorzką czekoladą


Dzisiaj rano zadzwoniła do mnie ciocia, która mieszka kilka kilometrów od Nysy, żebym przyjechała do niej na ogródek zebrać sobie koperek do mrożenia. Postanowiłam upiec dla niej muffinki z czekoladą, żeby po zakończonej pracy umilić chwile przy kawie na tarasie jej wiejskiego domku. Przeglądnąwszy szuflady z zasobami cukierniczymi padło na białe ciasto z dwoma rodzajami czekolady - białej i gorzkiej. Po pół godziny jechaliśmy już z jeszcze ciepłymi wypiekami na wieś. Powitał nas warkot kosiarki - to mój wujek szalał z swoją maszyną po ogrodzie. Ciocia już od rana siedziała przy grządkach szczęśliwa, że dzisiaj nie pada. To pierwszy raz od wielu dni, kiedy nie pada u nas deszcz. Dzięki niech będą Bogu! Spędziliśmy miłe 2 godziny oczyszczając powierzchnię ogródka z samosiejek koperku, było tego naprawdę sporo! Obdzieliłam tym 6 osób i jeszcze mi zostało duuuużoooo... Muffinki bardzo smakowały cioci i wujkowi, część zjedli jeszcze w ogrodzie, a resztę na tarasie. Miło widzieć, jak komuś smakuje to, co upiekliśmy. Kubeczek (mój syneczek) , który mi towarzyszył w koperkowej wyprawie, napojony coca colą i z kieszeniami pełnymi cukierków, siedział obok mnie na krzesełku. Przypominał kota, który najadł się i jeszcze trzymał łapkę na myszy, która zostawił sobie na deser... błogość... Słodkie smaki dzieciństwa, będzie miał co wspominać....

 Muffinki z białą i gorzką czekoladą


2 szklanki mąki
2 jajka
5 łyżek cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka maślanki
1/2 szklanki oleju
szczypta soli
pół tabliczki białej czekolady
pół tabliczki gorzkiej czekolady
papilotki

W jednej misce mieszamy mokre składniki a w drugiej suche. Suche dodajemy do mokrych i na koniec dodajemy posiekane czekolady. Papilotki napełniamy do 2/3 wysokości i pieczemy około 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego!







Tęczowy tort z kremem śmietanowym


 Na urodziny mojej młodszej córci, Karoliny upiekłam tęczowy tort. Kiedyś zobaczyła go w internecie i zapragnęła go... Cóż było począć? Poszukałam i upiekłam. Choć feria barw przerazi niejednego fana żywności ekologicznej, to od czasu do czasu można sobie pozwolić na takie kolorowe szaleństwo. Ten dla Karoli ozdobiłam dodatkowo lukrem plastycznym. Ciekawostka jest taka, że zrobiłam go tydzień wcześniej i zamroziłam, gdyż w dniu jej urodzin byłam w Warszawie na zjeździe. Okazało się, że tort wyciągnięty na kilka godzin przed urodzinami pięknie się rozmroził i smakował wyśmienicie. Zdjęcia po przekrojeniu są jej autorstwa.

Drugi tort zrobiłam dla dzieci ze świetlicy środowiskowej "Iskierka", prowadzonej przez dziewczyny z naszego kościoła, na przyjęcie bożonarodzeniowe z okazji urodzin Jezusa. To już kolejny tort, który zamówiły. Podobno smakował wszystkim, nic dziwnego biorąc pod uwagę, że średnia wieku dzieci ze świetlicy to 8 lat!




Przepis na biszkopt z bloga  Doroty :http://www.mojewypieki.com/przepis/teczowy-tort-rainbow-cake


Składniki na ciasto (6 blatów):

226 g masła
220 g cukru
5 białek
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
375 g mąki pszennej
4 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
355 g mleka
barwniki spożywcze


Mąkę, proszek do pieczenia i sól przesiewamy do miski. Masło miksujemy na puszystą masę i stopniowo dodajemy cukier. Potem dodajemy kolejno białka i dalej miksujemy. Potem na zmianę mokre i suche składniki aż się wszystko połączy. Ciasto dzielimy na 6 równych części i do każdego dodajemy barwniki spożywcze:fioletowy, niebieski, zielony, żółty, pomarańczowy, czerwony (ja kupiłam  barwniki w proszku, gdyż nie rozrzedzają one ciasta ani mas plastycznych). Upiec kolejno w tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia lub w jednorazowych foremkach aluminiowych. Piec około 15 minut w 190ºC. Po ostudzeniu biszkopty nasączamy lekko ponczem i przekładamy kremem. Ozdabiamy według uznania.

krem:

ok. 900 g śmietany kremówki 30%
1 szklanka cukru pudru
1,5 łyżki żelatyny
1/3 szklanka wrzątku
100 g białej czekolady

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i studzimy. Schłodzoną śmietanę wlewamy do miski i ubijamy razem z cukrem pudrem na sztywno. Na koniec dodajemy rozpuszczoną we wrzątku a potem przestudzoną żelatynę i ostudzona czekoladę. Kremem przekładamy tort.

poncz:

sok z cytryny
woda
cukier
wódka cytrynówka

Wodę wymieszać z cukrem i dodać soku z cytryny i odrobinę cytrynówki. W przypadku tortu dla dzieci wódkę pomijamy.
Smacznego!