Babeczki kukurydziane z jagodami i białą czekoladą

Do kawki z moją ukochaną mamunią, która przyjechała mnie odwiedzić z dalekiej Ameryki upiekłam babeczki - muffunki - typowo amerykański wypiek. Pyszne, słodziutkie z aromatycznymi jagodami i kawałeczkami czekolady. Słoneczny dzień, kawka na balkonie, mamunia po drugiej stronie stołu... czego chcieć więcej?



3 jajka
300 ml gęstej śmietany 12-18%
1/2 szklanki oleju
2 szklanki maki kukurydzianej
1/2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 budynie waniliowe ( proszek)
150 g białej czekolady
250 g jagód

Mokre składniki mieszamy w jednej misce, a suche w drugiej. Dodajemy mokre do suchych i mieszamy. Dodajemy pokrojoną na kawałki białą czekoladę i jagody. Nakładamy do papilotek i pieczemy około ł godziny w temperaturze 180 stopniach.
Smacznego!

Ciasto na patyku

Ognisko z dzieciakami. Czym ich tu zaskoczyć? Myślałam cały ranek planując piątkowo-sobotni wypad z dziećmi za miasto. Kiełbasa na patyku to standard i żadna atrakcja, ale ciasto... to był pomysł! Zrobiłam drożdżowe ciasto, nieco bardziej zwarte niż na normalna drożdżówkę i owijaliśmy długie kawałki ciasta wokół patyka. Pieczenie drożdżówek nad ogniskiem był strzałem w dziesiątkę! Pyszne, chrupiące, cieplutkie i słodziutkie.. cóż chcieć więcej w plenerze. Polecam wam jako ciekawą atrakcję, którą dzieciaki na pewno zapamiętają na długo.


1400 g mąki
2 szklanki ciepłej wody
4 jajka
1 szklanka cukru
100 g drożdży
cukier waniliowy

Z podanych składników zagniatamy ciasto i zostawiamy do wyrośnięcia. U mnie siedziało pod wiatą ogniskową przykryte ściereczką. Ciasto dzielimy na 18 części i robimy z nich rękami długie węże. Tu potrzebna jest dodatkowa mąka do posypywania rąk. Owijamy węże na patyku i pieczemy nad ogniskiem. Nie wkładamy bezpośrednio do ognia. Po 10-15 minutach pieczenia, kiedy urośnie i sie przyrumieni zjadamy prosto z patyka. Mniam!
Smacznego!

Czekoladowo-orzechowe ciacha majowe

Na majową kawkę po przyjacielskim grillowaniu upiekłam ciacha. Ciacha dobra rzecz i cieszy. :)
Przepis powstał naprędce z tego co było w domu jako, że sklepy ustawowo zamknięte, a jedyna sąsiadka, od której mogłam coś pożyczyć ( no wiecie : 1 jajko czy coś tam takiego) niedawno się wyprowadziła i teraz klops jak czegoś nie mam. W każdym razie staram się mieć podstawowe składniki na wszelką ewentualność. Wyszły fajne ciacha, choć chyba trochę za mało słodkie, więc ubrałam je w czekoladową "kołderkę" i już były najpyszniejsze na świecie. Fajne i szybkie, no i nie trzeba foremek i czekać aż się schłodzi...


A tu jeszcze bez polewy czekoladowej...


250 g masła lub margaryny
150 g masła orzechowego
1 szklanka cukru pudru ( jak nie dajecie polewy czekoladowej to dajcie więcej - jeszcze 1/2 szklanki)
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka mąki kukurydzianej
2 1/2 szklanki mąki pszennej
2 budynie czekoladowe ( proszek)
250 g orzechów ziemnych
 ponadto:
200 g mlecznej czekolady
czekoladowa posypka

Miękkie masło i masło orzechowe ubijamy z cukrem na puszysta masę i dodajemy po jednym jajku a potem mąkę z proszkiem i budynie. Na koniec orzechy i lepimy rękami dość duże ciacha (jeżeli się ciasto klei a na pewno będzie dość miękkie, podsypcie mąką).



 Pieczemy w 200 stopniach 15-20 minut. Po wystudzeniu polewamy roztopioną czekoladą i posypujemy posypką.