Beza z cytrynowym kremem i mirabelkami
Przed moim blokiem rosną mirabelki. Wiosną kwitną pięknie na biało a latem obdarzają nas małymi żółtymi i bordowymi śliweczkami. Zazwyczaj padają łupem dzieciaków biegających po podwórku lub beztrosko opadają pod drzewa, lecz dzisiaj, pomimo niskiej temperatury (15 stopni!!!) i deszczu,poszłam nazrywać trochę śliweczek do mojego tortu. Zrobiłam go na kawkę u teściów. Mam nadzieję, że będzie im smakował.beza:
6 białek300g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczenej
1 łyżeczka octu
Białka ubijamy i pod koniec dodajemy po łyżce cukier, na koniec maki i ocet i wykładamy na blaszkę wyłożona matą silikonowa lub papierem do pieczenia. Pieczemy najpierw 5 minut w 180 stopniach a potem 1 1/2 godziny w 150.
krem:
2 budynie waniliowe ugotowane w połowie ilości wodysok z cytryny
1/2 szklanki cukru
2 łyżki miękkiego masła
Do wystudzonego budyniu dodajemy sok, cukier i masło i miksujemy na gładką masę.
śliwkowa polewa:
1/2 kg śliwek mirabelek2-3 łyżki cukru
Śliwki wydrylować i poddusić na małym ogniu z cukrem. Ostudzić.
Bezę posmarować kremem i na to śliwki.
Smacznego!
3 komentarze:
Jak ja żałuję że nie zabrakło mi wakacji na przyjazd do Ciebie. Małgosia
oczywiście żałuję, że zabrakło mi czasu.... Małgosia
Kochana.. ale są jeszcze ferie, święta, długie weekendy i ja czekam... A jutro jadę do Warszawy...
Prześlij komentarz