Nocny chleb pszenny na drożdżach


Siedziałam sobie wczoraj wieczorem przy komputerze i przeglądałam różne strony i normalnie nie mogłam się oprzeć pokusie, żeby jeszcze coś upiec, upichcić... Nie żebym się nudziła, bo usiadłam żeby odpocząć po gonitwie po chałupie mojej: sprzątałam, goniłam do sprzątania i dalej sprzątałam i końca nie było tego wszystkiego widać. W każdym razie wpadł mi w oko ciekawy przepis na chlebek nocny. Przepis pochodzi z "chlebowego" bloga, na którym często szukam inspiracji. Prosty przepis, niewiele składników. No i wpadłam jak śliwka w kompot. Wszystkie składniki w domu, więc zaczynam wyciągać: mąka, drożdże, miska, grzeję wodę.... i wchodzi moja córcia.
 - Mamo! Ty znowu coś pieczesz???
 - No... nie mogłam się opanować - powiedziałam jej ze słodkim uśmiechem. Palnęła się w czoło i poszła do pokoju przeżywać z siostrami (jedną prawdziwą i jedną przyszywaną) jaka ta matka szalona i o 22.00 coś jeszcze piecze.
Samo przygotowanie ciasta, trwało około 10 minut, potem do blaszki i do lodówki. Spokojnie sobie rosło w lodówce. Chociaż miałam pewne obawy jak w takiej temperaturze urośnie, ale jednak urosło! Chlebek wyszedł mięciutki w środku, z  chrupiącą skórką. Pyszny w smaku, najlepszy z samym masełkiem, chociaż mój był bardziej porowaty niż pierwowzór. Jednak nie wpłynęło to wcale na jego popularność wśród  domowników. W dziennym świetle ten nocny chlebek smakuje wyśmienicie! Polecam. :)



chlebek nocny:

1/2 kg mąki
15 g drożdży świeżych
350 ml ciepłej wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 żółtko do posmarowania
1 łyżka maku 

Mąkę przesiewamy do miski i dodajemy sól, cukier i drożdże, zalewamy ciepłą wodą i wyrabiamy ciasto. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia lub smarujemy tłuszczem i wykładamy ciasto. Szczelnie zawijamy folią spożywczą i na noc do lodówki (przynajmniej 10 godzin). Rano wyciągamy na około 20-30 minut, żeby urosło, nacinamy nożem, smarujemy żółtkiem, posypujemy makiem i do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na 40 minut. Potem obniżyć do 200 i piec jeszcze chwilkę. Ostudzić na kratce kuchennej. 
Smacznego!

2 komentarze:

Kamila pisze...
31 lipca 2013 23:24

Wygląda wyśmienicie :) fajne te Twoje nocne pieczenia...A ja wczoraj piekłam wg Twego przepisu rogaliki z czekoladą. Ależ moi zajadali, aż im się uszy trzęsły. Nawet Adaś powiedział, że takich dobrych i ładnych rogali jeszcze nie jadł...

Unknown pisze...
31 lipca 2013 23:57

Cieszę się bardzo, że Wam smakowało. :) Mi się też spodobało nocne pieczenie. Buźka!

Prześlij komentarz