Koniki do tortu

Dla koleżanki z pracy robiłam ostatnio koniki pony do tortu dla bratanicy. Czekolada plastyczna w czasie upałów wcale nie jest plastyczna tylko lejąca... Bardzo ciężko jest cokolwiek ulepić. Nie pomagało, że wzięłam się za pracę późno wieczorem - upał wcale nie zelżał. Przydałoby mi się klimatyzowane pomieszczenie... Pomarzyć można. Radziłam sobie jak mogłam, moczyłam ręce w misce zimna wodą z kostkami lodu i na pół gotowe figurki lądowały co chwile w lodówce, aby się schłodziły. Nie mogłam zrobić stojących koników, z tego prozaicznego powodu, że rozjeżdżały im się nóżki, w związku z czym powstałe to małe, urocze, leżące stadko... Moim córciom się bardzo podobało.


0 komentarze:

Prześlij komentarz