Tort bez okazji

Dla mojej super koleżanki z pracy zrobiłam wczoraj tort makowo-kokosowo-orzechowy, taki sam jak robiłam dla przyjaciół z Czarkowic. Dla mnie to było bomba połączenie i jak rzadko kiedy smakował mi mój własny tort. Zazwyczaj, jak piekę torty czy ciasta, to już nie mam ochoty na ich jedzenie. To dobry sposób, żeby ich nie jeść - po prostu piec. :) Więc poleciłam jej taki właśnie smak, na co z ochotą przystała. Mam nadzieję, że będzie jej smakował tak samo jak mi.




2 komentarze:

Kamila pisze...
31 października 2013 13:15

Hania pyta, czemu tak dużo ładnych tortów pieczesz... Fajny i mucha najfajniejsza rzeczywiście :)

Unknown pisze...
31 października 2013 15:03

Kochana to Twoja Hania... Piekę, bo lubię, piekę, bo inni lubią.. piekę, bo... torty to jest ot, co tygryski lubią najbardziej. :)

Prześlij komentarz