Murzynek


Dzisiaj dzień wolny. W teorii, bo w praktyce, to nie wiem w co ręce włożyć. Na jutro mam zamówienie na tort i od rana kupuję, piekę, mieszam, miksuję, przekładam, lepię i  na dodatek wszystko wokół ogarniam. Już wiem dlaczego ktoś kiedyś o kobiecie powiedział, że to taki robot wieloczynnościowy zasilany energią atomową. Ciekawe kiedy ja wybuchnę! Pewnie jak mi się reaktor przegrzeje... a już nieraz było blisko... :) Ponieważ biszkopt do tortu jest jasny, a założyłam sobie ogródkowy wystrój, żeby zrobić ziemię musiałam upiec dodatkowe ciasto - murzynek. Szybkie i niezawodne. Wszyscy je lubią. Choć nie wiem, kto je zje, bo w lodówce jeszcze tort urodzinowy mężusia jest i tort Karolinki, który robiłam wczoraj. Jak się okazało,  na ciasto z chłodnym mleczkiem znaleźli się amatorzy. Mam nadzieję, że wystarczy na ziemię do ogródka!






murzynek:

250 g margaryny
1 szklanka cukru
4 łyżki wody
4 łyżki kakao
1 szklanka mąki
4 jajka
1 łyżeczka octu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy

Margarynę z wodą, cukrem i kakao gotujemy na wolnym ogniu przez 5 minut. Studzimy i dodajemy żółtka, cukier waniliowy i mąkę. Potem proszek i ocet a na koniec ubitą pianę z białek. Pieczemy około 30 minut w 180 stopniach.
Smacznego!

0 komentarze:

Prześlij komentarz