Torcik na 18-kę 

Najbliższa przyjaciółka mojej starszej córci właśnie skończyła 18 lat. Zostałam poproszona o zrobienie urodzinowego tortu. W środku miał być tęczowy (przepis podawałam wcześniej) a na zewnątrz ozdobiony kremowymi różyczkami. Trochę roboty z nim było... na powiem, że nawet dużo. Wysiłki wynagrodziły mi komentarze gości, o których opowiadała mi córcia, która była na imprezie. Następny tort urodzinowy w mojej rodzince, to właśnie "osiemnastkowy" najstarszej córci - a ona jak zwykle nie ma zielonego pojęcia co chce. Taka już jest.. Kiedyś, jak byłam z córkami w odwiedziny u mojej mamy w USA, dziadkowie zabrali swoje wnuczki, zaraz po przylocie, do sklepu z zabawkami - takie dziadkowe przekupstwa, wiecie, rozumiecie... :) No i stanęło to moje dziewczę, przed ścianą pełną lalek Barbie i się rozpłakało. Młodsza córcia już stała z wybraną lalką w ręku a starsza pogrążała się w czarnej rozpaczy - bo jak tu wybrać ze 100 lalek to JEDNĄ! Szybko ściągnęłam z półki 3 pudełka z lalkami podobnymi do tej, które wybrała młodsza i kazałam wybrać jedną.Tu już poszło łatwiej i po kilku minutach szczęśliwa ściskała pod pachą pudełko z plastykową lalką. No, ale z tortami nie pójdzie tak  łatwo. Ja już ją męczę o to, jak ma wyglądać jej tort, od jakiś 3 miesięcy... a ona dalej nie jest zdecydowana. Masakra!


A tak wyglądał w środku...





0 komentarze:

Prześlij komentarz