Pudełko na herbatę
Dzisiaj od rana walczyłam z własnymi słabościami w technice decoupage. Postanowiłam zrobić pudełeczko na herbatę dla mojej promotorki, w której znalazłam bratnią duszę. Moja rodzinka będzie u niej nocować za tydzień, kiedy przyjadą do Warszawy świętować ze mną absolutorium, więc to będzie taki mały upominek od nas w podzięce.Przyznam się bez bicia, że to pierwszy mój wyrób tego typu. Wprawdzie wcześniej robiłam kolorowe deseczki, na których wypisywałam wersety biblijne, ale to zupełnie inna bajka.
Moja przyjaciółka Ola zaopatrzyła mnie w podstawowe potrzebne rzeczy, dokupiłam tylko pudełko i owocowe chusteczki i licząc na swoje zdolności manualne przystąpiłam do malowania.....
Pudełeczko postanowiłam pomalować na jasnozielony kolor...
Zielonym kolorem pokryłam całe wnętrze i wieczko pudełeczka...
Spód pudełka pomalowałam białą farbą.
Kiedy już dopasowałam wszystko przykleiłam serwetki do wieczka pudełka. No i stało się to, czego się tak obawiałam. Pomarszczyło się!!!!! Siedziałam i gapiłam się w te marszczenie nie za bardzo wiedząc co z nimi począć. Próbowałam zrobić spękania, ale niestety efekt nie był zadowalający, zmyłam więc warstwę wierzchnią no i zostało jak było...
W środku napisałam sentencję "herbacianą". Jeszcze tylko dokupię owocowe herbaty pakowane w osobne papierowe torebeczki i powkładam w przegródki. Zawinę w celofan i będzie super prezent.
Mam nadzieję, że następne moje dzieła decoupage będą lepsze.
Dzisiaj - tzn w środę 12 czerwca dołączam zdjęcie pudełeczka z herbatkami w środku. Jutro jadę do Warszawy i ofiaruję je w prezencie...
2 komentarze:
Ewuś! Dopiero zobaczyłam Twoje pudełeczko. Te "nieszczęsne" zgniecenia wyszły tak jakbyś je właśnie tak chciała zrobić. Prezent powinien być udany. Gratuluje!!!
40 yr old Web Developer II Dolph Whitten, hailing from Arborg enjoys watching movies like Godzilla and Gunsmithing. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Ferrari 250 GT Cabriolet. Idz tutaj
Prześlij komentarz