Pizzowe paluchy
Dziś znowu upalny dzień i postanowiliśmy znowu pojechać nad wodę. Jako prowiant postanowiłam zrobić pizzowe paluchy, które łatwo złapać w przerwie miedzy skakaniem z pomostu do wody a budowaniem zamku z piasku. Dla mojej córci dziś znowu pudełeczko z warzywami, ale dziś postawiłam na pomidory, ogórki i kalarepkę. Do tego wszystkiego pop corn, nektaryny, kanapki i duuużżżooo picia. Jak się można było spodziewać zniknęło wszystko, co do ostatniego okruszka, a pierwszą rzeczą jaką zrobili po powrocie do domu było....jedzenie! :)
Za tydzień, po odebraniu świadectw i mojej obronie, siadamy w naszego srebrnego chrysia i pędzimy do Chorwacji na zasłużony odpoczynek. Będziemy pływać, nurkować, opalać się, pływać, znowu się opalać i tak przez 10 dni. Dzisiaj były pierwsze wprawki letniego opalania i pływania. Mam nadzieje, że chłopaki nauczą się na wakacjach dobrze pływać i nurkować i będziemy razem odkrywać podwodne skarby Adriatyku. Nie mogę się już doczekać! Tymczasem dzielę się z wami przepisem na jedno z ulubionych potraw mojej rodzinki. Podajemy je zazwyczaj z sosem czosnkowym domowej roboty, albo jako dodatek do sałatki.
ciasto drożdżowe:
1kg mąki2 szklanki mleka
niepełna szklanka wody
10 dag drożdży
łyżka soli
4 łyżki oliwy
nadzienie:
sos pomidorowy15 dag sera żółtego
przyprawa do kuchni włoskiej
jajko do posmarowania
Pół szklanki mleka, drożdże mieszamy i odstawiamy. Potem dodajemy przesianą mąkę, sól, wodę, resztę mleka i oliwę. Zagniatamy ciasto i odstawiamy do wyrośnięcia. Dzielimy na 2 części i wałkujemy na dwa podłużne kawałki szerokości około18 cm, a długość jak nam wyjdzie. :) smarujemy ciasto sosem pomidorowym i posypujemy startym serem żółtym. Na to zioła włoskie i zawijamy z dwóch stron sklejając ich brzegi. kroimy na 3cm paski i przekręcamy aby uzyskać kolorowy, pomidorowy skręt. Układamy na blaszce, odstawiamy do wyrośnięcia i smarujemy roztrzepanym jajkiem. Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach na złoty kolor.
Smacznego!
4 komentarze:
Jesteś niesamowita, czytam te Twoje wpisy i myślę sobie, kiedy ja chociaż do pięt Ci dorosnę. Paluchy wyglądają apetycznie i mam wrażenie, że u nas równie szybko by się rozeszły, jak u Was... Pozdrowionka :*
Dzięki Kamilko. A co do dorastania mi do pięt, to przerosłaś mnie wielu innych aspektach i nie ma potrzeby się porównywać. Bóg nas obdarował różnymi talentami i Ty masz ich mnóstwo!
I ja zabrałam się za "paluchy". Na razie rosną "skręcone" na blaszkach. Kształty i wielkość różna:). Zobaczymy co mi z tego wyjdzie po wyjęciu z piekarnika. Dziękuję za przepisy. Czekam na następne, które z większymi lub mniejszymi:) sukcesami będę testować. Pozdrawiam!!!!
Na pewno wyjdzie super! Super paluchy zrobione przez super Olę! Uściski!
Prześlij komentarz