Spaghetti carbonara
My to jesteśmy prawdziwi makaroniarze - dziś znowu spaghetti! Dla wszystkich co kochają włoskie klimaty proponuję spaghetti carbonara - z boczkiem i śmietanką. Wprawdzie nie miałam włoskiej panchetty, ale nasz polski boczek też się nieźle odnalazł w tym daniu. Super szybkie danie dla zabieganych amatorów makaronu. Wystarczy 20 minut i mamy obiadek.Musiało być szybko, bo zaczęła się szkoła i przybyło nowych obowiązków. Zanim każdy wejdzie w te nowe trybiki musi upłynąć trochę czasu. Tylko jedno moje dziecko cieszyło się z rozpoczęcia roku szkolnego - najmłodszy synek, który zaczyna karierę ucznia. Już w dwie godziny po przyjściu z uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego siedział z plecakiem na plecach - wszystko w środku podpisane i przygotowane na pierwszy dzień szkoły. Nauczył się w 5 minut wiązać buty i z radosnym uśmiechem na twarzy powiedział:
- No! Nauczyłem się, teraz mogę iść do szkoły! Mamusiu mogę już iść do szkoły!
Słodziak z niego. Ma nadzieję, że nie zabiją w nim tego entuzjazmu... szkoda by było. Po pierwszym dniu prawdziwych zajęć zmartwił się jednym... że pani nie zadała zadania domowego! Więc jak jego starszy brat odrabiał swoje zadanie, siadł obok niego i rysował... I jak tu go nie kochać.
spaghetti carbonara:
500g makaronu200g boczku
2 łyżki oliwy
2 żółtka
250 ml śmietanki 30%
sól
pieprz
parmezan
Makaron gotujemy al dente. Boczek kroimy i podsmażamy na oliwie. Śmietankę miksujemy krótko z żółtkami i przyprawami. Odcedzamy makaron i dajemy go z powrotem do gorącego garnka. Nie przelewamy wodą! Wlewamy śmietankę z żółtkami i energicznie mieszamy. Potem parmezan i boczek. Wszystko razem wymieszać i podawac od razu.
Smacznego!
3 komentarze:
Zagadka: co Kamila dziś zaserwowała dzieciom na obiad? ;) Ewuniu, jak fajnie, że dzielisz się swoimi pomysłami, dziękuję :)
No ciekawe co? :) najśmieszniejsze jest to, że ja często nie wiem co mam ugotować i pytam męża: Kochanie co mam ugotować na obiad, powiedz mi... A on na to: Ty się mnie pytasz? przecież to Ty prowadzisz bloga kulinarnego nie ja! Kochana z niego paskuda!
:)a ja nie mogę wyjść z podziwu dla Twoich pomysłów i teraz moje gotowanie zanspirowane jest przeważnie Twoimi wpisami na blogu.
Prześlij komentarz