Mój braciszek poprosił mnie o zrobienie tortu dla swojego współpracownika kościelnego - także pastora. Bo tak się złożyło, że mój braciszek jest pastorem. W ogóle w najbliższej mojej rodzinie, większość mężczyzn to pastorzy: braciszek, dwóch szwagrów, dwóch dalszych szwagrów ( mężowie kuzynek), 2 wujków i teść ( choć już "nieaktywny" zawodowo) nie liczę dalszej rodziny. Niezły wysyp! Tylko mój mężuś się ostał. :)
No więc zrobiłam tort - inspirowany nowym pastorskim zamiłowaniem - czyli graniem na perkusji... Nie jest to szczyt moich marzeń i możliwości, ale znów ta czekolada.... paskudna z nią sprawa! Potrzebuję klimatyzowanego pomieszczenia! Albo przerzucę się na torty ozdabiane tradycyjnie - kremem i owocami.... W środku jest waniliowy biszkopt, krem cytrynowy, masa brzoskwiniowa a całość obłożona jest waniliowym kremem z białą czekoladą. Napis na torcie to część tekstu z piosenki pt.: "Litlle drummer boy".
0 komentarze:
Prześlij komentarz