Najpiękniejsze miasteczko jakie udało nam się zobaczyć podczas tegorocznych wakacji to bezsprzecznie Ferrara. Urzekło nas swoim klimatem i charakterystyczną architekturą. Chociaż popołudnie było gorące i utrzymanie w ryzach 10 osobowej ekipy ( w tym 6 dzieci! - no może 5 - bo najstarsza moja latorośl już pełnoletnia...) trochę uciążliwe, to uważam ten wypad za wielce udany.
Te charakterystyczne dla Włoch wąskie uliczki przypominały nam Wenecję. Tu, w Ferrarze pełne bardzo zatłoczone przez turystów i miejscowych. Mieszkańcy poruszają cię w większości na rowerach, a ponieważ Włosi słyną z wszechobecnej ignorancji przepisów drogowych, trzeba było się mieć na baczności... :)
Naprawdę piękne miasto... i żałuje tylko że nie mieliśmy dość czasu ( i siły..), żeby zwiedzić je całe...
0 komentarze:
Prześlij komentarz